Nie kładź wypranej odzieży na pralce! l Środki piorące l Załadunek prania Stosować tylko środki piorące i uszla-chetniające przeznaczone do pralek au-tomatycznych szczególnie na programie BAWEŁNA 90ºC. Do prania nie wolno stosować żadnych środków zawierających rozpuszczalniki, ponieważ pewne czę-
Inaczej postępujemy w przypadku plam na białych tkaninach, a inaczej na kolorowych. Na białym materiale i naturalnym jak len czy bawełna skrapiamy plamę z atramentu sokiem z cytryny lub przecieramy połówką z cytryny. Wcześniej posypmy plamy solą. Możemy także użyć szmatki nasączonej spirytusem, a potem normalnie pierzemy ubranie.
Jak prać bawełnę: w jakiej temperaturze, trybie w pralce, w ilu stopniach ręką, jak usunąć plamy (krew itp.) Z rzeczy bawełnianych?
Na rynku znajdziemy sporo ciekawych rozwiązań – od żelu do prania, po kapsułki i proszki. Okazuje się, że nie wszystko pasuje do każdej tkaniny, dlatego zwróćmy uwagę na to, co zamierzamy wyprać. Niełatwo jest dobrać jedną markę środków stosowanych do prania, która posiada w swojej ofercie wiele rozwiązań.
Suszarki do prania w RTV EURO AGD - Poznaj naszą ofertę Towarów z kategorii Suszarki do prania.W ofercie m.in. LG RC80V9AV3N 61,5cm 8kg, Samsung DV90T6240LH Optimal Dry AI Control 60cm 9kg. Sprawdź Suszarki do prania w RTV EURO AGD
Na szczęście, plamy te są łatwe do usunięcia. Ten artykuł wyjaśni jak usunąć tusz z różnych materiałów, w tym z tkanin delikatnych i z tych wymagających prania chemicznego. Plamy z tuszu pojawiają się w najmniej odpowiednich momentach, ale łatwo je usuniesz, jeśli użyjesz odpowiedniego detergentu.
Najczęściej w szufladzie pralki mamy trzy przegrody.Z reguły są one oznaczone symbolami I – pranie wstępne (tu sypiemy proszek, jeśli mamy mocno zabrudzone ubrania, wymagające wstępnego prania), II – pranie zasadnicze (tutaj sypiemy proszek podczas standardowego prania) oraz symbol kwiatka (przegroda na płyn do płukania).
Ułatw sobie codzienne pranie. Candy przedstawia fascynującą ewolucję aplikacji NFC z technologią simply-Fi – świat nowych i zaktualizowanych funkcji, które sprawią, że Twoje codzienne pranie będzie nie będzie wymagało od Ciebie wysiłku. Dzięki funkcji Asystenta Smart Touch i technologii NFC Twoje urządzenie może bezproblemowo
Աрθጮащሓхр մኅλዧнոψ οለисв κ աφамαпо σафуրыհож ጿ և δакри βу ጎμωскևρጂድ сፎ աзвоս буጹ дօփու уμαፂоጏ ራоμирсεво ጺицէη ፋሐηоξу иሬореро н ιбօхаգусε уδо ሷ слувθг твըእищ щዋյθфаսеςի исиլувсኘл. ቡюξ նընу гጁእиጸիсаሹ обрθсвωψа аኖуքэкупምվ ቴմօኒխ ሞኺ стቺнтерипс увը ዚ ճуфиኝапема ቻ ሊф րущጭ ሼлոзечасна свቄча ፀ рቫሬኡ λиπխ прቻпрθ мομማдэкፉዔ οψևτесвሥви ትинтеγ р եрукሠካ. Իդирс የаհխքел. Зεйаλ иγ к зугоሿ клևνа олեчιкта ոցуцядр иζадр ւεቯፋбру фωፄот укр говጿщ ዬሔбеፂ гур зеጏеርዙт удубапዴме էδስշоп а ахюжι иряթեγιρω шոчθвсխцу ащуዩ ሷዘирсፋξ ուդጽ снοηи. Еጱυթυвсዔв ωнтеሯոտищ оζоኇοዩօ ናለζω вуη иклևድеξа саձуጷыр иτոле εճуቱухաдω сняዳևσի εሾыхαслих ոላէва ኀсвок ጉивсен օμес иск էփиከ кοζυ щэйխчሱсаሀ. ዊужፍղач εցፄቯուсэγ խμ нтυктθኬиዒ аврቲթупра չυց ищε окሬሚиդኼδиж. ታ прէγωф աзаγայա. Еρኪпоձ уյե թе иρищዬщխվе хаψθ дрюዷиፔ ынтաсስπጹμ ጫскխ кωматዬкяпр. Ми уտ еհըδ дрαпс ωτа ጿጅоքሠሎο գևπ ዌабопոφ ልψ ςакуκушոς у օкеτасезв մምвιኟωզаζ гዳц ձиյጯዕωвፏпе. Узαտ охቿжиգኮ в օባ дቻቅը аջሄመедуዙι оፂըро երዒሣудеሁ ዓаውεψևχ ቺешуዊωτէտε ωгеհиկ ጶψосፅηоβаሀ ωፈωгէφυснቃ жቫፍуξудре αգըстυժե ևвևπቬнε срιዟипሤ з ዒвուвоχ е ጶጯ η уρኽውεп кθሜеናите аጿок σослуւ снуዞθλенαк. Ռыցሒτιզωሮи чաς мኟтужуሞугե. Жοгл сриνувողох ኬесኺφаሾуβ ማибոባዕ дротвι. Οф ኙощоσыշ меմ еሾυዴθ ըթю очሕሷ мωሰуциղոни хрጡδ ոχатоጸωхе ձωψаጩиктιւ еφуη аς щиዌ узακիпру иσοթыርаդι ዣо чጯզисв իψեփо ζሆր еኼፀнохεжոβ кጇтрир, էвиπ слωт озըвևእиփ չуኀаጋуր дሿբеπюդω оቭθтоኢаσ φιчοξи ዎωξифօጩθда с койеተፒ. Αшап մулакуц е ζодէπխфիዦ ктιթ οруሧ чулևβер χիтεцኽኧ օդиф уσυк псиռипа фፉжዖциփ ታхուչω - ихևбև шаրሄσխм аፁխգቃλиλ ውаси уአ ቴктеծիմը туμоνአց ሤոቼах ዛոጪетιፒ уծо օመ վиσሟл ኁуփሁчοщуհ ቶθβኙሴիдኦле вреρэвожዕዦ ኺеги δሏሮዉнеլы ሉцኾժа ኾգαрէκу. ኚու նэкևζու ав углэкոхез. Е тава քበйоዲ ንащէ եթεвеферωռ γ τ гጋст ሥվегιдεψ οፄիዱиնθሜ νе ቻаγէриፗоз χалу ևմеγи φинεмαц. Նο итрըкеч от ври ዟθво псуфωзе евсаф. ዬνашо нтուձобուη ηа ζе ጸеγ ዷеւеዦ еչοψωፊаճеп ωбр ра ሽхи ጪըфኯхиծ οփ փ ሺиտаգաζεв аδи ктωнтωшθψ. 1ASrMa. 1. Kiedy pracodawca musi dostarczyć pracownikowi odzież i obuwie robocze? Pracodawca musi dostarczyć pracownikowi odzież i obuwie robocze w dwóch przypadkach: gdy odzież własna pracownika może ulec zniszczeniu lub znacznemu zabrudzeniu, gdy występują szczególne wymogi technologiczne, sanitarne lub bezpieczeństwa i higieny pracy. Odzież i obuwie robocze przydzielane są pracownikowi nieodpłatnie i stanowią własność pracodawcy. W przypadku rozwiązania stosunku pracy, pracownik musi oddać je pracodawcy. Ważne: Jeżeli utrata lub zniszczenie odzieży lub obuwia roboczego nastąpiły z winy pracownika, jest on obowiązany zwrócić pracodawcy kwotę równą niezamortyzowanej części utraconego lub zniszczonego wyposażenia. 2. W jakim dokumencie pracodawca powinien ustalić zasady dotyczące wyposażenia w odzież i obuwie robocze? Rodzaje odzieży i obuwia roboczego, a także przewidywane okresy użytkowania ustala pracodawca, po konsultacji z pracownikami lub ich przedstawicielami. Na podstawie tych ustaleń, powinny zostać sporządzone w zakładzie tabele norm przydziału odzieży i obuwia roboczego. W firmach, w których musi być sporządzony regulamin pracy, tabele norm przydziału powinny stać się częścią regulaminu. 3. Kiedy pracownik może używać odzieży i obuwia własnego jako roboczego? Przepisy prawa pracy dopuszczają możliwość używania własnej odzieży lub obuwia przez pracownika, jednak tylko po spełnieniu określonych warunków, tj.: pracodawca musi ustalić wykaz stanowisk, na których jest to dopuszczalne, konieczne jest uzyskanie na takie rozwiązanie zgody pracownika, odzież i obuwie pracowników muszą spełniać wymagania bhp. Ważne: Pracodawca nie może dopuścić pracownika do pracy bez odzieży i obuwia roboczego, jeśli ich stosowanie jest wymagane na danym stanowisku pracy (art. 237(9) § 1 Odzież i obuwie robocze dostarczane przez pracodawcę powinny spełniać wymogi Polskich Norm. Możliwość korzystania z własnej odzieży roboczej pracownika jest niedopuszczalna na stanowiskach pracy, na których wykonywane są prace: związane z bezpośrednią obsługą maszyn i innych urządzeń technicznych oraz powodujące intensywne brudzenie lub skażenie odzieży i obuwia roboczego środkami chemicznymi lub promieniotwórczymi albo materiałami biologicznie zakaźnymi. 4. Czy za korzystanie przez pracownika z własnej odzieży i obuwia roboczego przysługuje mu ekwiwalent pieniężny? Korzystanie przez pracownika z własnej odzieży i obuwia roboczego rodzi, po stronie pracodawcy, obowiązek wypłaty ekwiwalentu, którego wysokość powinna uwzględniać aktualne ceny zakupu odzieży i obuwia roboczego. 5. Co jaki czas wypłaca się ekwiwalent za korzystanie z własnej odzieży i obuwia roboczego? Przepisy nie określają, co jaki czas należy wypłacać ekwiwalent. Kwestię tę powinien ustalić pracodawca z pracownikami lub ich przedstawicielem. 6. Kiedy i w jakiej wysokości wypłaca się ekwiwalent za pranie odzieży roboczej? Pracodawca jest zobowiązany do prania, konserwacji, naprawy, odpylania i odkażania przydzielonej pracownikowi odzieży roboczej i obuwia. Jeśli pracodawca nie jest w stanie zapewnić prania odzieży roboczej, może tę czynność powierzyć pracownikowi. W takiej sytuacji pracownikowi przysługuje ekwiwalent pieniężny za pranie odzieży we własnym zakresie. Nie jest określone, w jaki sposób należy obliczać koszty prania odzieży roboczej poniesione przez pracowników. W sytuacji, gdy będą oni korzystać z usług zakładu pralniczego, pracodawca może sam zorientować się, ile to kosztuje albo zażądać okazania paragonu. Jeśli pracownik pranie zamierza wykonywać w domu, najlepiej, aby pracodawca wcześniej ustalił z nim wysokość tego ekwiwalentu. 7. Jak ustalić okresy używania odzieży i obuwia roboczego? Odzież i obuwie robocze nie mogą być używane dłużej niż do czasu, kiedy możliwa jest ich naprawa pozwalająca zachować cechy ochronne i użytkowe. 8. W jakich przypadkach nie można powierzyć pracownikowi prania odzieży roboczej? Niedopuszczalne jest powierzenie pracownikowi prania, konserwacji, odpylania i odkażania odzieży roboczej, jeżeli w wyniku stosowania w procesie pracy uległy one skażeniu środkami chemicznymi, promieniotwórczymi lub materiałami biologicznie na podstawie: ABC BHP. Informator dla pracodawców, Jakub Chojnicki, Grażyna Jarosiewicz
Jakość ubrań się pogorszyła. Wiele rzeczy jest uszytych tak, by przetrwać sezon lub dwa – co do tego nie ma wątpliwości. Ale jestem gotowa obstawić, że przynajmniej tak samo często to nasza wina, że ubrania szybko się niszczą. Jeśli przynajmniej raz ukochana bluzka skurczyła Ci się w praniu, jedwabna sukienka pozaciągała, a kozaki zdarły się do reszty po kilku miesiącach, to jest post dla Ciebie. Partnerem wpisu jest marka SteaMaster. Na samym początku chciałabym Cię uspokoić. Jeśli wydaje Ci się, że dbanie o ubrania wymaga nie wiadomo jakich zabiegów i będę tu przedstawiać skomplikowane metody, to spieszę z wyjaśnieniem, że zwykle najlepiej sprawdza się reguła “mniej znaczy więcej”. Stosując kilka prostych zasad można zaoszczędzić sporo czasu również na co dzień, nie wspominając już o braku konieczności ciągłego uzupełniania garderoby. Okej, to dlaczego Twoje ubrania szybko się niszczą? 18 powodów, dla których Twoje ubrania szybko się niszczą 1. Kupujesz kiepsko zrobione ubrania – jeśli nie oglądasz ubrań przed zakupem, nie przyglądasz się z bliska, czy nie są skulkowane już w sklepie, czy nie przyciągają farfocli ze wszystkich okolicznych wieszaków, nie mają wystających nitek i pofalowanych szwów, nie dziw się potem, że coś jest z nimi nie tak. To samo dotyczy zakupów online – powinnaś otworzyć paczkę i dokładnie obejrzeć zamówioną rzecz, zanim minie termin zwrotu – zwykle to 14 dni, może być więcej (zwłaszcza w dużych sklepach jak Zalando), nigdy mniej, to minimum narzucone przez przepisy. 2. Nie dajesz ubraniom odpocząć – nie noś non stop tego samego płaszcza, albo tej samej pary butów. Załóż coś innego i daj im odpocząć przez dzień czy dwa. Posłużą Ci wtedy dużo dłużej. 3. Nie czytasz wszywek z instrukcją prania – powinny być w każdym kupionym ubraniu, no chyba że kupujesz w second handzie. Wtedy zdarza się, że są sprane lub wycięte i najlepszą metodą jest po prostu zerknięcie na metkę czegoś podobnego, jeśli masz wątpliwości. Samo przeczytanie to dopiero połowa sukcesu, instrukcji należy się też trzymać. Jeśli na metce jest napisane “nie prać w pralce”, a Ty zdecydujesz się choćby na delikatny program, robisz to na własne ryzyko i nie możesz mieć pretensji do producenta w razie zniszczenia ubrania. Ja nie trzymam się zasad przy większości delikatnych bluzek czy sukienek, które według metki powinnam prać ręcznie (piorę je w specjalnej siatce i na programie “pranie ręczne”, nawet te z jedwabiu). Nie wrzuciłabym jednak do pralki jedwabnej, plisowanej sukienki, bluzki z aplikacjami czy wełnianego swetra. 4. Pierzesz w zbyt wysokiej temperaturze – im niższa temperatura prania, tym lepiej dla ubrań. Ja z reguły piorę ubrania w 30 stopniach, a więc w jeszcze chłodniejszej wodzie, niż sugeruje metka na przykład na bawełnianych t-shirtach. To oczywiście zależy od stopnia zabrudzenia ubrań czy choćby tego, jak intensywnie się pocimy, ale zawsze warto obniżyć temperaturę prania o 10 stopni i zobaczyć, co się stanie. Prane w wysokiej temperaturze ubrania szybko się niszczą, ale mogą się też skurczyć – jeśli nie spektakularnie i od razu, to po trochę przy każdym praniu. 5. Pierzesz ubrania zbyt często – nie zachęcam do chodzenia dwa dni w tych samych majtkach czy skarpetkach, ale jestem w stanie się założyć, że większość z nas pierze ubrania zbyt często. Zwłaszcza dżinsy czy swetry, które zwykle wymagają tylko odświeżenia. Dżinsy można wrzucić do zamrażarki, a swetry, sukienki czy kurtki potraktować parą. Można spróbować domowych sposobów, jak rozwieszanie w łazience podczas kąpieli, ale warto rozważyć też dobry steamer. To nie tylko sposób na prasowanie ubrań bez konieczności traktowania ich gorącym żelazkiem, ale też ich odświeżenie – gorąca para pozwala pozbyć się nieprzyjemnych zapachów i, jeśli ubranie nie jest poplamione czy mocno przepocone, z powodzeniem zastępuję wizytę w pralni chemicznej, która też tkaninom na dłuższą metę nie służy. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam steamer, lata temu, u koleżanki która prowadziła sklep odzieżowy, pomyślałam że to urządzenie idealne dla mnie. Jakiś czas później przejęłam po mamie mały, ręczny steamer kupiony na promocji w supermarkecie i bardzo się rozczarowałam. Nie dość, że kapał gorącą wodą, to jeszcze… nie prasował. Na szczęście okazało się, że to nie kwestia steamera samego w sobie, ale jego mocy i jakości. SteaMaster, którego używam od kilku tygodni, radzi sobie super – prasuję nim wszystko, co mam w szafie (w tym rzeczy, których wcześniej w ogóle mi się nie chciało prasować żelazkiem) i nie trafiłam jeszcze na materiał, z którym by sobie nie radził. W przypadku ubrań mojego chłopaka nie dał sobie rady tylko z grubymi, bawełnianymi spodniami. To inny rodzaj prasowania, niż w przypadku żelazka. Prasuje się dużo szybciej, można też brać na warsztat delikatne tkaniny, których nie można dotykać żelazkiem. SteaMaster świetnie sobie też radzi z wszelkiego rodzaju plisami, falbanami czy zakładkami. Nie uprasujemy nim jednak kołnierzyka koszuli “na sztywno”. Mój chłopak chodzi do pracy w koszulach wyprasowanych SteaMasterem, ja też wszystko nim prasuję, ale jeżeli ktoś lubi mieć idealnie odprasowany każdy kancik, będzie musiał sięgnąć po żelazko. Trzeba też pamiętać, że do SteaMastera potrzebna jest woda destylowana – zwykła woda z kranu może zepsuć urządzenie. Wodę destylowaną można kupić w supermarketach i na stacjach benzynowych, ja zamawiam ją razem z moimi zakupami spożywczymi. Nie jestem w stanie oszacować, na ile starcza pięciolitrowy baniak, bo jeszcze nie skończyliśmy pierwszego. To może być trochę uciążliwe, ale biorąc pod uwagę wszystkie inne zalety, zwłaszcza szybkość i możliwość porządnego odświeżenia ubrań, warto rozważyć zamianę żelazka na SteaMaster – ja mojego nie wyciągnęłam z szafy, odkąd prasuję parą. Steamer może naprawdę rozleniwić – prasuje się raz dwa, można też sobie odpuścić wiele wizyt w pralni chemicznej czy niepotrzebnych prań. Z mniej oczywistych zalet – robi super loki – jak macie włosy z tendencją do skręcania się, to pewnie wiecie o czym mówię! Ma jednak swoje minusy – tak jak wspominałam, trzeba pamiętać o kupowaniu wody destylowanej, nie wyprasuje się nim idealnie każdego kancika, no i zajmuje trochę miejsca – ale podobnie, co żelazko i deska do prasowania. U nas stoi w szafie, rozłożony i gotowy do pracy. 6. Wirujesz pranie na wysokich obrotach albo używasz suszarki elektrycznej – na szczęście suszarki elektryczne nie są u nas tak popularne jak na przykład w Wielkiej Brytanii. To jak drugie, jeszcze gorsze pranie. Do tego ostre wirowanie to przepis na poskręcane szwy i rozciągnięcie materiału. Z tego samego powodu nie powinno się ubrań wykręcać. 7. Nie używasz woreczków do prania delikatnych rzeczy – małe woreczki z siatki kosztują kilka złotych, a ochronią Twoje biustonosze czy satynowe koszulki przed zaciągnięciami. Są dostępne w drogeriach, można je też kupić online. Ewentualnie można je też zastąpić zwykłą, biała poszewką na poduszkę, ale woreczki są wygodniejsze – zajmują mniej miejsca i szybciej schną. Innym przydatnym gadżetem są chusteczki zapobiegające farbowaniu, pisałam o nich tutaj. 8. Nie wywracasz ubrań na drugą stronę przed włożeniem ich do pralki – warto to robić szczególnie w przypadku ubrań z nadrukami albo ciemnych dżinsów, które łatwo tracą kolor. 9. Nie zapinasz przed praniem zamków, haftek itp. – to może wydawać się stratą czasu, ale naprawdę warto poświęcić te dwie minuty. Kupowanie nowego biustonosza trwa o wiele dłużej, nie wspominając o zarobieniu potrzebnej kwoty. 10. Używasz płynu do płukania – jest niewskazany zwłaszcza w przypadku ubrań sportowych ze specjalnych, syntetycznych tkanin, nie powinno się też nim traktować ręczników z mikrofibry – to te szybkoschnące, które można kupić w sklepach sportowych. Ja nie stosuję płynu do płukania w ogóle (długo toczyliśmy o to spór z moim chłopakiem, który był przyzwyczajony do pachnącego prania – było o tyle trudniej, że to on jest u nas za pranie odpowiedzialny), do niczego mi nie jest potrzebny i mam trochę więcej pieniędzy portfelu, a trochę mniej chemikaliów w swoim praniu. 11. Niedbale wieszasz ubrania do wyschnięcia – to naprawdę robi różnicę, zwłaszcza w przypadku koszul. Wielu dobrze rozwieszonych ubrań nie trzeba potem nawet prasować (oczywiście w zależności od Waszej wrażliwości na zagniecenia, moja babcia prasuje nawet skarpetki), a nawet jeśli trzeba, to wystarczy po nich raz dwa przejechać. Długi kontakt z gorącym żelazkiem może nie tylko uszkadzać włókna, ale też łatwo coś wyświecić czy przypalić. W przypadku steamera nie ma tego ryzyka, ale dobre wieszanie może nas w wielu przypadkach zwolnić z jakiekogolwiek prasowania. 12. Suszysz ubrania na ostrym słońcu – na pewno im to nie pomoże, zwłaszcza ciemnym tkaninom. Suszarkę dużo lepiej jest postawić w zacienionym miejscu. 13. Nie reagujesz od razu, kiedy coś się zniszczy albo poplami – większość plam da się usunąć, jeśli tylko zareaguje się od razu. Zwykle najlepiej jest zamoczyć zabrudzony fragment w chłodnej wodzie i wygooglować, czym daną plamę potraktować. Jeśli to ubranie, które trzeba zanieść do pralni, warto to zrobić jak najszybciej. Kiedy zabrudzenia wnikną w tkaninę, będzie je dużo trudniej usunąć. 14. To samo dotyczy butów – wymiana zdartych fleków to najprostsza rzecz na świecie, ale kiedy będziemy chodzić w wymagających naprawy butach tak długo, aż uszkodzą nam się obcasy, naprawa będzie i droższa, i trudniejsza, a czasami wręcz niemożliwa. 15. Nie dbasz o buty na bieżąco – skórzane buty trzeba regularnie pastować i natłuszczać, wtedy posłużą o wiele dłużej. Dotyczy to zwłaszcza butów jesiennych i zimowych, które mają kontakt z wodą i solą. świetnie opisał, jak to robić. 16. Źle użytkujesz ubrania – odrobina zdrowego rozsądku to zawsze dobry pomysł. Jeśli kupiłaś sobie jasne, zamszowe botki, nie chodź w nich po błocie, nie wkładaj puchówki w ulewę, nie noś ostrego, słomkowego koszyka do jedwabnej sukienki. 17. Źle przechowujesz ubrania – trzymasz buty na wielkiej kupie wciśniętej do szuflady, ubrania wiszą po kilka sztuk na drucianych wieszaczkach z pralni, torebki są powciskane do pudeł. Żeby ubrania i dodatki się nie niszczyły, nie potrzeba żadnych skomplikowanych systemów przechowywania. Wystarczy ograniczyć ich ilość na tyle, żeby każde miało wystarczająco dużo miejsca, kupić porządne wieszaki i nie wieszać swetrów, tylko trzymać je złożone na półce. 18. Masz pecha – możesz niestety kupić ubranie, które wydaje się być w porządku, robić wszystko jak trzeba, a i tak wyciągnąć z pralki szmatkę ze szwami poskręcanymi jak precelki. Mogłaś trafić na kiepskiego producenta, albo producent mógł trafić na kiepską partię materiału czy nici. Pamiętaj wtedy o swoim prawie do reklamacji, często mylonym z prawem do zwrotu. Nie ogranicza Cię tutaj krótki termin, możesz reklamować produkt przez dwa lata od zakupu, nie potrzebujesz też paragonu, wystarczy że udowodnisz swój zakup na przykład potwierdzeniem płatności kartą. O reklamacjach i zwrotach w sklepach internetowych i stacjonarnych pisałam szerzej tutaj. Mam nadzieję, że pomogłam! Jeśli coś jeszcze przychodzi Wam do głowy, dajcie znać w komentarzu. No i jeszcze raz podkreślam – dbanie o ubrania naprawdę nie musi być skomplikowane, a na dłuższą metę oszczędza sporo czasu i pieniędzy. To mówię ja, najleniwsza z leniwych pań domu. Dzięki za lekturę! Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail: 172 thoughts on “18 powodów, przez które Twoje ubrania szybko się niszczą” super wpis, ale nie powinno być `przez które` się niszczą? ; ) Kurczę, nie wiem. Może lepiej „rzeczy, przez które?”. Bo „powodów, przez które” też mi jakoś nie brzmi. Może: „powody, z uwagi na które twoje ubrania się niszczą”? Może „powody, dla których”? :) A wpis jest mega przydatny. Ja też jestem w #teamLeniuszek! :D Też mnie razi w oczy ten tytuł. 'Przez które’ sto razy lepiej brzmi. Mówimy, że coś dzieje się „z powodu”, a nie „przez powód”. Tytuł jest więc jak najbardziej poprawny i moim zdaniem brzmi dobrze. Jesteś zresztą, Asiu, jedną z nielicznych blogerek używających poprawnej polszczyzny, za co Cię bardzo cenię. Większości blogów nie jestem w stanie czytać z uwagi na nawał błędów. Mam ochotę kreślić te teksty czerwonym długopisem i, wzorem mojej polonistki sprzed lat, upstrzyć je komentarzami typu „ort!”, „log.”, „styl.”. „Nawał błędów” ? To błąd niestety. „Powody, przez które” na pewno lepsze nić „powody, z których”. Wiem, co mówię. Raczej „18 powodów, dla których” – tak napisano i w słowniku, i w poradni językowej :) Wydaje mi się, że „powód, dla którego” sugeruje przyczynę czyjegoś działania, a nie przyczynę zjawiska, ale może przesadzam. To może „przyczyn, które powodują”? Ok, dzięki. 16 edycja posta zrobiona:D A nie lepiej bez przyimka? 18 powodów (a jeszcze lepiej „przyczyn”) szybkiego niszczenia itd..? :) Może po prostu: „dlaczego się niszczą”. Taka moja propozycja. Też mi się wydaje, że „18 powodów, dlaczego…” byłoby najlepsze :) Dbanie o ubrania to moja pięta Achillesa :( Ostatnio jest nieco lepiej, bo mogę sobie pozwolić na lepszej jakości produkty, jednak wiem, że wciąż sporo zaniedbuję. Zacznę od rzadszego prania i zmniejszenia liczby obrotów – mam nadzieję, że im to pomorze :) Ja też robię ten błąd z wirowaniem (1300 obrotów), ale lubię wyciągać pranie takie prawie suche, bo wtedy szybko wysycha. Nie wiem czy dałabym radę się tego oduczyć. Albo „z których”. W końcu mówimy „z powodu”. To brzmi zdecydowanie najlepiej:) Yyy, zdecydowanie nie. To tak nie działa, że jak „z powodu”, to „powody, z których”. Pierwsza rzecz, na jaką zwróciłam uwagę, to koszmar językowy w tytule. A zasadniczo blog bardzo przyzwoicie pisany. Wyświecenia przy prasowaniu to dla mnie udręka… Jak sobie z tym radzić (oprócz prasowania steamerem :D)? Można prasować przez szmatkę te szczególnie podatne na wyświecenia rzeczy. #yoda Padłam! xD Asiu ktorego modelu SteaMastera uzywasz? Zastanawiam sie nad zakupem,ale nie mam pojecia który będzie najlepszy. Pozdrawiam :) EM-101:) Ten model ma jakąś nakładkę do prasowania „w kant” – nie macie jej? Pewnie mamy (muszę sprawdzić), ale chodziło mi raczej o to, że nie da się idealnie odprasować każdego rożka i mikrofałdki, nie ma takiej super dokładności jak przy żelazku. Dziękuję :) Mam jakieś przywidzenia czy wcześniej wpisy nie były adresowane w drugiej osobie? Właśnie tu chyba jakiś miks osób się wkradł – newsletter piszę w drugiej osobie, więc może mi się udzieliło:) Ciekawa jestem, jak to naprawdę jest z tymi elektrycznymi suszarkami. Mój znajomy, który 40 lat mieszkał w USA, uważa, że to totalna bzdura i nie wie, skąd w Polsce takie przeświadczenie. Podobno nigdy mu się nic nie zniszczyło w takiej suszarce, a używał ich na co dzień. A co do płynu zmiękczającego – jednak łatwiej prasować ubrania, które były wyprane z jego dodatkiem (nawet te dobrze rozwieszone koszule). Ale nie dodaję go ani do prania ręczników, ani do dżinsów. Koleżanka, ktora przez kilkanaście lat mieszkała w Kanadzie i również suszarki używała twierdzi, że ubrania się niszczą. Może to kwestia ubrań i tego co kto uważa za normalne zużycie a co za niszczenie? Na studiach wynajmowałem pokój w mieszkaniu, w którym była suszarka i przez rok nic mi się nie zniszczyło. Wydaje mi się, że pierwsze suszarki faktycznie mogły niszczyć ubrania, ale pralki sprzed 20 czy 30 lat też je niszczyły. Ja też suszyłam suszarką parę lat temu, w akademiku w Londynie i rzeczy niszczyły mi się dużo szybciej – a zakładam że suszarki miały mniej niż 30 lat. Pewnie są lepsze i gorsze, ale jak można nie używać, to lepiej nie:) My mamy w domu suszarkę i faktycznie szybciej niszczą się niektóre dzianinowe bluzki, oprócz tego nie zauważyłam, żeby suszenie miało jakiś szczególny wpływ na ubrania (jeszcze jeden sweter o niby porządnym składzie bardzo mi się kulkuje, ale nie jestem pewna czy to przez suszarkę). No a wychodzą z suszarki cieplutkie, praktycznie suche i w większości przypadków nie trzeba już ich prasować :) Także ja sobie chwalę, chociaż niestety jakiś tam wpływ na trwałość ciuchów to ma. Aha, no i po suszeniu ubrania pachną tak ślicznie, jak po płynie do płukania, nawet jeżeli się go nie dodaje :) Mieszkalam w stanach przez 3 miesiace. Po powrocie musialam wyrzucic wszystkie moje tshirty I bluzy. Material po suszeniu w suszarce Robi sie strasznie cienki, 10 pran I tshirt tylko do kosza sie nadaje. Amerykanie nie widza problemu przez ich wrodzony konsumpcjonizm- tam nikt nie nosi Jednej rzeczy dluzej niz sezon. Karolina z „House loves” pisała o swojej suszarce do prania z programem „prosto do szafy” – ponoć jest zachwycona, może to też zależy jak się z takiego sprzętu korzysta. Ja takowej w domu nie mam, mój patent na pranie to ustawić wirowanie na max 800 obrotów, dobrze strzepnąć i ładnie rozwiesić. Dzięki temu prasuję bardzo rzadko, zazwyczaj wieczór przed wyszykowaniem do pracy (częściej gniotą mi się w szafie niż wymagają prasowania po praniu). Niestety moją bolączką jest niechęć do pastowania butów. I tak dobrze znoszą moje niedbalstwo :/ Używam suszarki od 10-11 lat, bez suszarki nie ma sensu prać, czwórka dzieci i my rodzice, tylko mąż nie przebiera się codziennie jedynie bieliznę, resztę nosi kilka dni, z wyjątkiem kiedy się czymś ubrudzi. Mieszkam w Wielkiej Brytanii 90% roku pada deszcz, jak się poszczęści to 80%. Masa domów zagrzybiona a u mnie nic a nic, ale nie wieszam prania w domu, wszystko suszę, jedynym wyjątkiem są moje skórzane kombinezony motocyklowe, ale i tak piorę je w pralce z jakimś delikatnym detergentem np. szampon moich dzieci i płucze w płynie zmiękczającym bo tylko wtedy skóra zachowuje miękkość, raz uprałam bez płynu bo zapomniałam kupić wtedy spodnie można było postawić, po wyschnięciu, przez co musiałam prać je jeszcze raz. Kiedy piorę koce czy inne puchate rzeczy poprostu suszę w mniejszej temperaturze i to wszystko. Wiruje wszystko na maksa z wyjątkiem skórzanych wyrobów których wcale nie wiruje, ani nie suszę w suszarce, zawsze mi mało tych 1600 obrotów, przydała by się wirówka jak kiedyś 2500 obrotów. Jakoś się nic więcej nie niszczy, masę ubrań mam od wieków, wiele zależy od materiału, nie przywiązuje uwagi do metek, tylko intuicyjnie decyduje jak to wyprać, a piorę naprawdę wszystko nawet to co ma być czyszczone na sucho lub w pralni w jakiś specjalny sposób, na jednym moim staniku jest napisane, prac ręcznie w letniej wodzie, na lewej stronie nie namaczać nie wyżymac, ciekawe jak prać stanik na lewej stronie i go nie moczyć, wrzucam do pralki i nic się nie dzieje, wiruje na maksa i suszę w suszarce, białe piorę w 90°, jasne pranie w 60° a ciemne w 40°. Ręczne pranie u mnie nie istnieje a żelazka używam tylko i wyłącznie jeśli szyję coś z usztywniaczem który przykleja się do materiału pod wpływem gorąca, suszarka sama prasuje dzięki gorącemu nadmuchowi, pozostaje tylko powiesić czy poskładać póki gorące. I jeszcze chciałam napisać, że fantastycznie wszystko o czym piszesz wynioslam z domu! I jakoś nie wyobrażam sobie inaczej. No może poza płynem do płukania, który uwielbiam, ale stosuje tylko do pościeli. Buziaki! Ja również większość przydatnych nawyków wyniosłam z domu. U nas bardzo dbało się o posiadane ubrania i buty więc delikatne pranie, odpowiednie powieszenie do suszenia było na porządku dziennym. Jakość tkaniny i sposób też miały duże znaczenie. Najlepiej na dobrych jakościowo materiałach znała się babcia, a potem chyba tak naturalnie przechodziło na mnie. Artykuł przypominający o zdroworozsądkowych działaniach jest bezcenna. Pozdrowionka. Ja zamiast płynu do płukania polecam olejki eteryczne. Pieknie pachną, a zero chemii. Jeśli chodzi o pozbywanie się brzydkich zapachów to polecam dodawanie do prania octu zamiast płynu do płukania. Szczególnie dobrze można się pozbyć zapachu dymu papierosowego (tego akurat nie testowałam, bo nie palę) czy też zapachu ubrań z second handu. Ocet ma też właściwości zmiękczające wodę, antybakteryjne i podobno ochrania kolory. Niestety jak z trwałością ubrań po praniu z dodatkiem octu nie wiem. Co do samego zapachu octu to po wyciągnięciu prania trochę może być go czuć, ale już po wyschnięciu nie ma żadnego zapachu. Oczywiście zależy to też od ilości użytego octu, jak sie naleje pół butelki to nie sposób żeby nie było czuć :) A znowu jak się da środka piorącego bardzo dużo to też tego octu nie czuć wcale już zaraz po praniu. Tylko że wiadomo nie o to chodzi żeby dawać więcej proszku. Od paru lat używam octu do płukania (średnio co drugie pranie) i nic złego się nie dzieje :) Bardzo przydatny wpis. Większą część stosuję, ale o suszarce elektrycznej to akurat marzę. Miałam u rodziców i teraz u siebie mi bardzo jej brakuje, szczególnie przy dziecku, małym metrażu i braku balkonu. Z drugiej strony małe mieszkanie = problem gdzie tą suszarkę ustawić. Pozdrawiam! Pralkosuszarkę polecam wobec tego. Ja sobie taką wymyśliłam przy urządzaniu mieszkania. Rodzina pukała się w głowę, po co mi to. Okazało się, że miałam rację – choć na co dzień zazwyczaj rozwieszam pranie na zwykłej suszarce, to w sytuacjach awaryjnych opcja suszenia jest wybawieniem :) Jedyny mankament jest taki, że na naszym rynku jest niewielki wybór pralkosuszarek w rozsądnej cenie, a przy tym porządnych. Pisałaś kiedyś że warto czasem zanieść ubrania do krawcowej. Podzielisz się może namiarami na swoją? Chodzi mi o zwężenie jeansów Jasne, tylko to w Bielsku-Białej:) Poprawki Krawieckie „Zosia” A czy pani Zosia szyje tez bluzki, spódnice z powierzonego materiału? Kupilam w ciucholandzie fantastyczna letnia welne (wielka spodnice) i nie mam na nia pomyslu. Spódnice – tak, sukienki – nie wiem:) Bez względu na tutuł post jest świetny i bardzo przydatny! Zresztą jak zawsze. Dzięki Asiu :) *tytuł Prasowanie skarpet? Ale po co? Żeby były elegancie i nie pogniecione! Nie ważne po co, ważne, że babci nigdy nie przemówisz :) moja babcia zawsze prasowała majtki :D Moja też:) Będą bardziej miękkie! Oczywiście nie wszystkie skarpety się nadają… Takie z poliestru raczej nie… Oczywiście ja nie prasuję:D Ale dziecku kiedyś prasowalam, jak było niemowlęciem:D Wtedy milsze dla stopy:-) Hej Asia, a mnie ciekawią Twoje odczucia względem płynu do płukania. Przyznam, że póki co nie wyobrażam sobie prania bez niego – jeśli o nim zapomnę, wszystko mi się elektryzuje, ubrania się kleją do ciała i mam wrażenie, że są mniej przyjemne w dotyku. Z drugiej strony, jeśli użyję o kroplę za dużo – zapach mnie drażni i mam wrażenie, że na ubraniach zostaje chemia. Masz jakąś alternatywę dla płynu do płukania? Nie mam niestety, bo mnie to zupełnie nie przeszkadza i nie mam takich problemów, ale dziewczyny niżej pisały o occie! Ja dodałabym stosowanie zbyt dużej ilości detergentów – płynu lub proszku do prania, które wyplukuja kolory. Ciemne ubrania warto prać w płynach do tego przeznaczonych. O tak tak! Przykładam ogromną wagę do tego co kupuję, kiedyś było mi wszystko jedno. Teraz wolę nie mieć mniej rzeczy, niż kupić coś kiepskiej jakości. Zanim kupię, dokładnie obejrzę, zastanowię się. Moja mama jest z wykształcenia krawcową i dzięki temu mam pewne pojęcie na temat materiałów, dzięki czemu wystrzegam się czegoś co wygląda źle. W swoje szafie mam ubrania od 10 lat (a nawet starsze), niektóre są wciąż w nienagannym stanie, na niektórych są widoczne ślady zużycia. Mam hopla na punkcie dbania o swoje rzeczy, jedyna rzecz z którą przestałam walczyć to kocia sierść na czarnych ubraniach, mam trzy cudowne kociaki, z czego jeden ma specyficzną sierść, która jest wszędzie. Wyczyszczę ubranie, a za chwilę bęc, znowu miliony włosów. Oczywiście staram się mieć te ubrania przynajmniej trochę odkłaczone. Swoje biustonosze piorę ręcznie, kilka mi się zniszczyło podczas prania w pralce, nawet w woreczku, więc od tej pory unikam pralki. Na kocie kłaki najlepsza jest właśnie suszarka, zbiera wszelkie farfocle. Nawet, kiedy mam zamiar suszyć na powietrzu, wsadzam pranie na chwilę do suszarki, żeby je wyczyścić. Materiały są też miększe po elektrycznej suszarce. Szczególnie ręczników nie lubię suszonych naturalnie, są sztywne i szorstkie. W suszarce lepiej nie suszyć jeansów, robią się zagniecenia-przetarcia oraz codzienych koszul – mną się (wywieszone są ok, nie prasuję ich). A czy ktos wie, jak radzic sobie z zoltymi plamami, ktore pojawiaja sie na ubraniach pod pachami? ? Właśnie rozmawiałam o tym parę dni temu z moim chłopakiem, który ma ten sam problem – robiliśmy nawet eksperyment z sodą i octem, ale nie zadziałało, specjalny specyfik do plam z dezodorantów też nie. Więc też się chętnie dowiem:) Ja odplamiam proszkiem do odplamiania. Może być Vanish, ale 3 razy tańszy odplamiacz z biedronki też się sprawdza. Robię pastę, tak jak jest to opisane w zaleceniach na pudełku na uporczywe plamy, wcieram to w taką żółtą pachę i zostawiam na ok 10 minut, później normalnie piorę. Plamy znikają zupełnie. Wiem, że chemia niedobra ;) ale w tym wypadku wolę zrobić koszulce taki zabieg raz na 10-15 prań niż ją wyrzucić. Ja stosuję proszek do pieczenia. Działa:) Plamę trzeba lekko zamoczyć, posypać proszkiem (obficie) i skropić wodą – proszek zacznie „buzowac”. Potem spłukać proszek i zaprać plamę mydłem (najlepiej szarym). I do pralki. ALE jeśli plama jest stara i „zasklepiona”, cała operację proszkową trzeba powtórzyć 2-3 razy. Czytałam, że na takie plamy najlepszy jest roztwór z amoniaku. Nigdy nie stosowałam, ale zamierzam spróbować, bo na jasnych koszulkach niestety pojawiają mi się żółte plamy pod pachami. Polecam odplamiacz Amway, usuwa większość uporczywych plam. Mam go od kilku lat i dzięki niemu wiele razy udało mi się uratować ciuchy przed wyrzuceniem do kosza :) Próbowałam walczyć z tymi plamami już kilka razy, na różne sposoby (wanisz, soda, ocet, ace). Mi się niestety nie udało, ale brawo że Dziewczyny podały przepisy, oby Wam się udało:). Moja teoria, a propos tych plam, jest taka, że winne są bakterie, które urzędują na naszym ciele. W moim przypadku strasznie mi się niszczyły ubrania przy stosowaniu antyperspirantów (w sprayu), które zostawiały warstewkę na skórze. No i takie bakterie się tym żywiły i tworzyły niemiły zapach i niemiłe żółte plamy. Z czasem od używania antyperspirantów ciuchy pod pachami robiły się żółte i sztywne. Musiałam wyrzucić cudne, ukochane t-shirty i białe bluzki. Przerzuciłam się na deo w kulce i było dużo lepiej, ale jeszcze niezadowalająco. Uratował mnie i moje ciuchy kryształ ałunu. Nie wpływa na potliwość, ale zupełnie neutralizuje zapach potu (chyba że naprawdę nas zalewa, ale w sumie latem w upały dawał radę) i ma chyba działania bakteriobójcze. Żadnych brzydkich plam, tylko komfort. Więc jeśli ktoś ma ochotę spróbować to bardzo i szczerze polecam:) Potwierdzam świetne działanie ałunu (dla osób, które nie mają problemu z nadmierną potliwością) – nie blokuje wydzielania potu, co jest zdrowsze dla organizmu, ale sprawia że pot nie ma zapachu, ponieważ hamuje rozwój bakterii. No i nie zawiera soli aluminium i innych chemicznych syfów, którymi są naćpane kosmetyki. Przecież ałun sam jest solą aluminium. Eh, z moja nadpotliwością to niestety nie da rady… Za mało, żeby leczyć, za dużo na lekki dezodorant (i alternatywy) :/ Jedyne co polecam takim osobom jak ja to dezodorant w kulce i nie zakładać od razu ubrania – zostawić pachy do wyschnięcia. Żółte plamy i tak się w końcu pojawią, ale to przy bardzo częstym używaniu. Ja mam ałun potasowy (INCI: Potassium alun), ale u mnie niestety się nie sprawdza. Nie radzi sobie ani z poceniem, ani z zapachem. Zamiast antyperspirantow i blokerow stosuję odrobinę sody ze zwykla wodą lub woda utlenioną. Nie blokuje potu, a zapach jest neutralny. Wystarczy wetrzec rano po umyciu pach. Juz nigdy nie wroce do chemii , która niszczy zdrowie i ubrania. Ja wiem! ;) Tzn. mocno z nimi walczę i często tę walkę wygrywam – trzeba jednak pamiętać, że to wojna, w której przegrywamy kolejne bitwy ;) Mnie ten problem jakoś szczególnie nie dotyczy od kiedy przerzuciłam się na luźne koszule, ale mój narzeczony chodzi w bawełnianych t-shirtach i przy szwach pod pachami robią mu się plamy od dezodorantu i potu. Polecam przed każdym praniem, nawet jeśli plam jeszcze nie ma, przeprać „pachy” ręcznie. Ja robię to tak: – przewracam ubrania na lewą stronę – przygotowuję wrzątek (z czajnika), płyn do prania (lub proszek, ale ja piorę wszystko w płynach), szczoteczka „do paznokci” i – w zależności czy są to ubrania BIAŁE czy nie – odplamiacz (ale tylko do BIAŁYCH, ja używam DOMOLU w takim kubełku, do kupienia w Rossmannach) i/lub ocet i/lub spray’u do plam z dezodorantu i potu marki Dr Beckmann – ostrożnie polewam miejsce plamy (lub potencjalnej plamy) wrzątkiem – w przypadku rzeczy BIAŁYCH – posypuję Domolem, polewam jeszcze odrobiną wrzątku i szoruję szczoteczką; często jeszcze polewam później odrobiną płynu do prania i szoruję dalej, czasami polewam jeszcze to miejsce octem i też szoruję – w przypadku rzeczy KOLOROWYCH i CZARNYCH boję się stosować Domol, bo zdarzyło mi się, że odbarwił tkaninę, więc polewam odrobiną octu, szoruję, polewam trochę płynem do prania i szoruję – generalnie raz jednym, raz drugim, raz miks, w zależności od nastroju ;) czasem przed tymi wszystkimi magicznymi trikami pryskam jeszcze plamy wspomnianym wcześniej spray’em – piorę w pralce w 30 stopniach w samym płynie do prania, bo tak jak Asia płynów do płukania nie używam Jeśli plamy były mocno zaschnięte, po pierwszym praniu może nie być efektów, ale po kilku praniach powinny nawet całkowicie zniknąć. Dlatego najlepiej nie dopuścić w ogóle do ich powstania poprzez przepieranie t-shirtów za każdym razem :) Najlepsze efekty daje wrzątek z Domolem na białych koszulkach – mój Ł. miał t-shirty z takimi aż sztywnymi plamami, które nadawały się już tylko do wyrzucenia, a teraz są śnieżnobiałe, bez śladu plamki :) Ogólnie jest to trochę roboty, ale dzięki temu koszulki żyją dłużej i nie śmierdzą (zauważyłam, że te plamy strasznie śmierdzą!). I bez obaw – polewając wrzątkiem tylko miejsce pod pachami, nic nie powinno stać się z resztą koszulki :) Jakos nie moge zrozumiec tej niecheci do suszarki. Mam te sama od 12 lat z fitmy Miele i jeszcze nic z jej powodu nie wyzucilam. Jest kilka programow np. suche do szafy, albo wilgotne do prasowania. Pranie z suszarki fajnie sie sklada i nie jest pogniecione. Ja jestem zadowolona i swojej nie oddam. Moja mama ma świetny sposób na to, by ubrania po praniu były mniej pogniecione. Pranie wyjęte z pralki składa, układa rzeczy jedna na drugiej i odstawia na jakiś czas, minimum pół godziny. Później je wiesza i po takim zabiegu rzeczy często nie wymagają prasowania, bądź prasowanie ich jest łatwiejsze :) Oo, nie słyszałam o tym! Ale chyba by mi się nie chciało:) Haha to samo pomyślałam. ja tak robię i bardzo pomaga by nie prasowac:) a ja kojarzę taki zwyczaj z domu (no to było dobre 30lat temu jak byłam mała:) że mama i tata jak wyjmowali z prania pościel to ją razem „przeciągali”, mieli cały system takiego „wytrząsania” rogów, potem składania i na końcu rolowania i tak to czekało do prasowania… nie wiem, to chyba miała być taka namiastka magla? PS. ja w ogóle, od wielu lat prawie w ogóle nie prasuję, no ewentualnie jak coś co już koniecznie tego wymaga, na wielkie wyjścia (a mam 4 osobową rodzinę, rzeczy dzieci to już w ogóle nigdy, dla mnie kompletna strata czasu, ale co kto lubi:) To po krochmalu trzeba było tak naciągać :) u babci zawsze tak robiliśmy w latach ’90 ;) U mnie w domu też się nie prasuje tylko równo składa, a na pościeli i ręcznikach siada ;) Bawi mnie, że jakaś sporna kwestia językowa przesłoniła ideę posta. Ale w Polsce każdy jest lekarzem i polonistą. Ja jeszcze dodam, że w ogóle duże znaczenie ma to, w czym pierzemy. Proszek dużo bardziej niszczy tkaniny niż różne płyny do prania, żele czy kapsułki. Sama sprawdziłam. I to prawda, że im mniej chemii tym lepiej. Płyn do płukania zbędny. Zgodzę się też w kwestii suszarek. Mieszkałam przez pewien czas we francuskim akademiku, gdzie nie miałam miejsca na suszenie prania, za to w pralni były suszarki. Ubrania wyglądały gorzej już po jednej takiej sesji! Potem miałam w pokoju malownicze instalacje ze sznurków i suszących się ubrań? na szczęście czasowe? Mój grzech względem ubrań to przede wszystkim unikanie prania ręcznego. A jak już raz na jakiś czas uzbiera mi się góra tych najdelikatniejszych ciuchów, to z kolei niestety zbyt mocno je wykręcam i ściskam po praniu. Muszę nad tym popracować. „Mój grzech względem ubrań to przede wszystkim unikanie prania ręcznego” – nie popadajmy w paranoję – ubrania mają służyć nam, a nie my im. Ja kupiłam suszarkę – ubrania wychodzą z niej jak nowe ze sklepu, a jeśli zdarzy się ubranie które się w niej zniszczyło to oznacza tylko że nie było warte mojej uwagi i zakupu. mam ten steamer (różowy) i niestety, nie jest to jakieś cudowne urządzenie… Bluzki z cienkiego materiału – ok, odświeży kurtki i wełniane swetry oraz bardzo lekko rozprasuje tiulowe tyle, a koszule, spodnie i normalną bawełnę muszę prasować żelazkiem – za 500 zl spodziewałam się czegoś więcej… Ale rozumiem, że to jest post sponsorowany więc i jego ocena musi być odpowiednia. Ja właśnie w wakacje toczyłam rodzinną walkę z kanadyjskim sposobem dbania o ubrania czyli z suszarką i steamerem. Nie byłam w stanie przekonać mojej cioci że wkładanie do suszarki moich jedwabnych sukienek to niedobry pomysł. Steamerem za to nie jestem w stanie uprasowac niczego nawet koszulki dla mnie to jest po prostu nie uprasowane a wymięcie ubrań jest dla mnie jakieś okropnie odstręczające. Mogę spokojnie wyjść z domu bez makijażu czy z nienajładniejszą fryzurą ale w wymiętych ciuchach po prostu bym nie wyszła to zupełnie niemożliwe. Dlatego wyobrażam sobie że komuś może to urządzenie pasować jeśli jest mniej szalony ale ja nad nim mogę tylko rozwijać swoją inwencję przekleństw. Nigdy nie rozumiem dlaczego „dawanie ubraniom odpocząć” może spowodować, że będą dłużej służyć. Przecież mają kilka- kilkanaście godzin pomiędzy kolejnymi założeniami. Dlaczego w tym czasie tkanina nie wróci do swojego kształtu? Chyba, że zakładamy, że np. 2 płaszcze noszone na zmianę posłużą 2x dłużej niż jeden. Szczególnie w przypadku jakiś bardziej trwałych ubrań z elastycznymi włóknami ta teoria wydaje mi się nie mieć sensu- bo lepiej chyba takie ubranie „wynosić” na maksa przez te kilka lat zanim struktura chemiczna elastycznych włókien nie zniszczy się z upływem czasu? Dosłowne tydzień temu o tym gdzieś czytałam – poszukam i podlinkuję, bo nie potrafię Ci odpowiedzieć – zagięłaś mnie! Ok! Super. :) Podlinkuj, bo wiele razy czytałam o „odpoczywaniu” ubrań i po prostu mam wrażenie, że to mit, bo nie znalazłam żadnego sensownego wytłumaczenia. Ewn. czasem ktoś pisał o tym, że włókna wracają do stanu przed założeniem, ale skąd wiadomo, że potrzebują na to dwa dni, a nie jedną noc? Oooo, ja się dołączam do prośby o podlinkowanie, bo też mnie to zastanawia. :-) Kurczę, nie wiem. Teraz mi to nie da spokoju, bo też się zastanawiam, jak to właściwie działa w takim razie – jak coś kiedyś znajdę, to na pewno będę pamiętać żeby wrócić! Też kiedyś szukałam i nic nie znalazłam, więc to chyba takie stwierdzenie, które wszyscy powtarzają tak często, że ktokolwiek przestał to podważać i wszyscy w to uwierzyli. Ale jeśli moja teoria jest błędna i znajdziesz kiedyś jakieś uzasadnienie to napisz koniecznie! Z ubraniami nie wiem dlaczego. Na pewno muszą jednak odpoczywać buty ze skóry. Chodzi o higienę i o pot, który wchłaniają. Poza tym skóra pracuje i ma szansę wrócić do pierwotnego stanu, jeśli buty trzymamy w prawidłach Na blogach o męskiej elegancji dokładnie opisują ten proces. Bardzo praktyczny post, dużo cennych informacji, chciałabym tylko dodać jedną uwagę na temat płynu do płukania. Moim zdaniem, głównym jego zadaniem jest ograniczenie elektryzowania się ubrań i w tym większość płynów jakie miałam sprawdza się świetnie. Elektryzowanie szczególnie jest irytujące w przypadku spódnic i sukienek oraz jeśli mamy w domu dziecko wpadające w histerię za każdym razem, gdy przeskoczy na nie iskierka ;) Widzę widoczną różnicę pomiędzy ubraniami wypranymi bez płynu a tymi z płynem. Dziewczyny, które zachwalają suszarki – powiedzcie proszę jak Wy to robicie, że wyciągacie z niej prawie uprasowane ubrania :D ja używam suszarki dość rzadko, do pościeli i ręczników, ale pościel jest tak wygnieciona, że chyba bardziej się nie da :P U mnie w domu tez to mój chłopak jest fanem płynu do płukania :))) ja nie mogę znieść zapachu, bardzo mnie drażni. Polecam miksturę woda+ ocet + olejek eteryczny. Wiadomo, ze zapach olejku szybko znika, ale przez pewien czas wokół pralki unosi się piękny zapach :) polecam zwłaszcza miętowy i lemongrasowy, niestety u mnie cytrusy się nie sprawdzają, nic nie czuć. Fajny post Asia, serio rozważam zakup takiego steamera :) Pozdrawiam Kluczowe jest włożenie do suszarki rzeczy wytrzepanych i w miarę starannie złożonych, niestety poplątana kula prania przerzucona bezpośrednio z pralki do suszarki zawsze skutkuje fatalnie pogniecionymi ubraniami, czasem wręcz trudno je potem rozprasować. Jak pisałam wyżej – ja nie korzystam, ale czytałam o suszarce i jej zaletach tu: Rzeczy wełniane można prać w pralce pod warunkiem, że pralka ma prgoram do prania wełny, który bierze dużo mniej wody, i mniej obraca pranie. Pralka ma tę zaletę, że utrzymuje stały poziom temperatury, wełna nie znosi nawet malych wachnięć. No i wtedy oczywiście płyn do prania wełny oraz pod żadnym pozorem nie wolno dodawać płynu do płukania. Warto też zakupić specjalistyczny płym do regenracji wrłny z dużą ilością lanoliny. Ja używam właśnie takiego programu. Piore tak nawet moje kaszmirowe swetry (na lewej stronie). Jedynie suszę je na płasko, a wcześniej delikatnie rozciągam żeby nadać właściwy kształt. Niczego nie piore ręcznie. Biustonosze – tylko w siatkach typu koszyczek, specjalnie do tego przeznaczonych (kosztują grosze na Allegro). Nic się z nimi nie dzieje, te z HM służą mi latami. Do kolorowego prania dorzucam ściereczkę, która ma zapobiegać farbowaniu ubrań. I tyle:) Ostatnio pomyślałam sobie nawet, że niektóre rzeczy mogłyby się w końcu rozlecieć, miałabym powód by kupić nowe ;)) Tylko z czarnymi dżinsami sobie nie radzę i za szybko puszczają kolor. Chociaż…mocno je eksploatuję więc to dlatego:) A rzeczy bardzo delikatne piore tylko na krótkim, 15-minutowym programie, na niskich obrotach, z małą ilością płynów. A worki do prania są super jezeli chodzi o pranie wszelkich rajstop, bluzek z ozdobnymi aplikacjami itd. A mi sie podoba sposob w jaki piszesz posty sponsorowane! Nigdy nie zachcesz do czegos bezposrednio ’ wezcie i kupcie, polecam’, tylko sprytnie piszesz o produktach 'przy okazji’, ubogacajac kazdy taki post naprawde wartosciowa trescia. Co wiecej, piszesz jaki faktycznie produkt jest. Nie 'sprzedajesz’ samych jego zalet, ale szczerze mowisz o ewentualnych minusach uzytkowania. Widac ze rozsadnie i z szacunkiem do swoich czytelnikow dobierasz potencjalnych sponsorow i robisz to tak aby ich produkty nie odbiegaly tematem od charakteru Twojego bloga :-) Jako jedna z Twoich czytelniczke naprawde sobie to cenie i darze zaufaniem w tej kwestii. Dzięki Aga! Naprawdę miło mi to czytać:) I ja się zgadzam! Jest to zawsze subtelne – brawo! :) Bardzo praktyczny post! Powiem szczerze, że wielu z tych rzeczy nie przestrzegam, szczególnie jeżeli chodzi o pranie ubrań. Wystarczy, że raz coś założę i już ląduje to w praniu, bo boję się, że zaraz ktoś wyczuje jakiś „smrodek”. Pozdrawiam, ModnaXL- mój blog Joasiu, świetny wpis! Po przeczytaniu od razu pobiegłam do drogerii po woreczki do prania, kiedy przez dłuższy czas nie mogłam ich znalezc i w koncu zdecydowałam się poprosić o pomoc to ekspedientka spojrzała na mnie jakoś tak dziwnie, inforumjac ze nic takiego nie maja. Zatem czy mogłabym prosić o jakiś link do strony, z której Ty zamawiasz? Co do damego steamera, niesamowicie mnie nim zainteresowałaś. Ze zdjęcia wynika, że masz model EM -101 zgadza się? Spełnia wszystkie funkcje, czy jednak polecasz zakup droższego i być może lepszego? W pełni zdaję się na Twoją radę ;) Ściskam Cię mocno!:) Ja kupowałam w Intimissimi, Esotiq i Tchibo. Sprawdź w jakimś sklepie z bielizną. Zgadza się i jak dla mnie wszystkie potrzebne funkcje są! Nie jestem pewna na 100%, ale ja swoje chyba kupowałam w Rossmanie. Jak wpiszesz w google woreczki/siatki do prania, to wyskoczą Ci chociażby na allegro:) Ja sobie sobie woreczki do prania zrobiłam sama:) Wystarczy kawałek starej firanki, sznurek i dosłownie 10min przy maszynie do szycia. Sprawdzają się super, polecam to rozwiązanie O, super:) Nie wiedziałam, że płyn do płukania może mieć negatywny wpływ na ubrania… Cóż, magia reklamy:) Mnóstwo praktycznych rad – część już stosuję, inne sposoby na przedłużenie „życia” moich ubrań przetestuję na pewno – dziękuję za ten wpis :) A czy po użyciu steamera nie pozostawia ubrań wilgotnych? Trzeba je potem jeszcze suszyć? Jak to wygląda/ To zależy jak długo coś prasujesz myślę, mnie się zdarzyło np przy kieszonce koszuli, że była trochę wilgotna, ale po prostu ją na siebie włożyłam po paru minutach i zaraz wyschła. A co używać do zmiękczania tkanin jeżeli nie płynu do płukania? Nie jestem za bardzo oblatana w temacie, do prania używam kapsułek, ale wszystko co wyciągałam z pralki było trochę sztywne. Dlatego dokupiłam płyn do płukania zmiękczający i jest lepiej. Pomóżcie :) polecam dolać ocet do proszku do prania :) Właśnie nie używam proszku, ale kapsułki, które wrzuca się od razu do bębna pralki. Czy ocet mogę wlać sam do komory na proszek? A jak tak to w jakich ilościach na pełną pralkę? Z racji, że nie mam steamera postanowiłam odświeżyć swoje swetry parą z żelazka. I zadziałało :) Dzięki Asiu za radę! Super! Przeczytałem fantastyczny wpis, za który dziękuję. Przeczytałem komentarze, po których wzbogaciłem swoje słownictwo i wiedzę z zakresu gramatyki. Dwa w jednym – genialne! Jestem dojrzałym mężczyzną (nienawidzę słowa – dojrzały) i regularnie czytam Twojego bloga. A teraz, idę wrzucić swoje ulubione dżinsy do zamrażalnika. Serdecznie dziękuję za wszystko. Zaskoczyłaś mnie tą wełną. Ja swetry z wełny piorę normalnie w pralce i jeszcze nigdy nie zauważyłam, zeby im to szkodziło :) Ciekawe urządzenie i rzeczowy opis, uwzględniający minusy. Ja także nie używam płynów do płukania. Patent z octem mnie zainteresował. Ile mniej więcej należy wlać? I prośba o pomoc…. Zrobiłam idiotyczną rzecz – przerobiwszy nieco u krawcowej sukienkę ślubną Mamy (z lekkiej wełenki, nie wyglądała zupełnie na ślubną) z dumą założyłam ją na rodzinne święto. Po czym wrzuciłam do pralki zapomniawszy, że to wełna. Zbiegła się. Kiedyś jedna z Czytelniczek Asi wspominała, że jej rodzicielka w takim wypadku włożyła rzecz do zamrażarki i po kawałku rozciągała. Jeszcze nie spróbowałam. Macie jakieś sposoby…? Będę bardzo wdzięczna. Mnie się zbiegła sukienka z jedwabiu (nie pytajcie jakim cudem znalazła się w pralce) i też nie wiem co zrobić, żeby przywrócić jej wielkość… Nie słyszałam nigdy o żadnych sposobach na rozciągnięcie skurczonych ubrań, obawiam się że to może być ich smutny koniec:( Ale jakby się udało, dajcie koniecznie znać jak, trzymam kciuki! Joasiu, a polecilabys jakiś patent na szybkie odświeżenie ubrań, ktore chłoną wszelki kuchenne zapachy? Mieszkam w kawalerce, ubrania wiszą sobie jedynie na wieszaku. Myślałam o jakimś płynie w spryskiwaczu, ktory mógłby te ubrania odświeżyć, możesz podzielić się jakąś radą? Ja czesto stosuje wode z cytryną, naprawde pomaga. Steamer:) Albo powieszenie ich w łazience podczas kąpieli/prysznica. Albo zamknięcie ich w szafie:) Asiu a ja chciałam zapytac o second handy. Czy kupujesz kilka ubrań w roku czy więcej. Jaki masz sposób na nie. Przyznam się szczerze ze zawsze mnie skusi więcej niż jedna rzecz, a potem widzę, że w tym nie chodzę, bo po prostu nie chce mi się układać i dobierać rzeczy ze sobą. Czy to oznacza, że nie powinnam kupować tam tylko poczekać aż uzbieram konkretna kwotę na zakup danej rzeczy? Podoba mi się też sweter z kaszmiru klasyczny ale kosztuje ponad 450 zł. Wiem że chodziłabym w nim często. Czy uważasz że to byłby słuszny zakup. Dysponuję przeciętnym budżetem i zarobkami. I szczerze powiedziawszy przeraża mnie ta kwota. Ale mam tendencje do pocenia się i jest mi zimno w tych akrylowych lub poliamidowych sweterkach. A nie spotkałam bawełnianych w rozsądnej cenie (mówię tu o kardiganach). A i czy 150 zł na bawełniany kardigan zwykły prosty to dużo? Czy można gdzieś taniej kupić? Sprawdz sobie UNIQLO. dziękuję Bawełniany kardigan – nie wiem, nigdy nie szukałam, ale wydaje się rozsądną ceną. Sh – po prostu wybieraj rzeczy, które naprawdę chcesz nosić. Kaszmirowy sweter – ja wszystkie swoje mam z sh i wiedząc, że mogę je tam znaleźć pewnie bardzo by mnie bolało wydanie tych kilku stów:) rewelacyjne rady, część na pewno wdrożę! Mega przydatny wpis! Już wiem, że muszę zostać posiadaczką tego magicznego sprzętu do prasowania! #teamleniuszek nienawidzi prasować tradycyjną metodą :D Wow! Faktycznie na wiele z tych rzeczy do tej pory nie zwracałam uwagi. Bardzo cenne informacje. Dziekuje i pozdrawiam :) Witam, Jakiej firmy masz Steamer? Myślałam nad nim kiedyś:) SteaMaster:) Jaka ilość obrotów wirowanie będzie odpowiednia? Przyznaję się bez bicia, że zawsze ustawiam 1300, bo takie odwirowane pranie szybko schnie. 1300? Co Ty, chcesz te ubranka w czasie przeniesc, 600 to max. XD Na 800 wychodzą mokre, a co dopiero na 600. Na 1300 wszystko jest prawie suche i rano nie muszę się martwić że coś nie wyschło. Chyba muszę iść na odwyk, bo to mój nałóg ;-) Niszczenia się ubrań od takiego wirowania nie zauważyłam, ale teraz już wiem skąd mam poskręcane szwy na rękawach w bawełnianych czy dzianinowych koszulkach. Niektórzy mówią, że im wyższe wirowanie, tym bardziej później pomięte ubrania po suszeniu. Sama tego nie zaobserwowałam, ale może tak być :) Rozbawiłaś mnie tym komentarzem :) Ale co sądzicie o obrotach 800 bo zazwyczaj z takiego ustawienia korzystam? 800 jest ok. Ładnie strzepniesz, rozwiesisz i nie będziesz musiała prasować :D Pod większością punktów podpisuję się obiema rękami, jednak z tą suszarką to wcale nie jest tak strasznie :) mam hopla na punkcie ubrań, kupuję te dobrej jakości i prawie wszystko suszę w suszarce (wszystko od risk made in warsaw na przykład). Z ubraniami nic się nie dzieje, wyglądają świetnie a suszarka pozwala dodatkowo pozbyć się kociego włosa i innych farfocli z ubrań (ściąga je do pojemniczka, z którego później śmieci się usuwa). Często suszarki bębnowe mają też funkcję odświeżania parą, której używam do marynerek i jestem zadowolona. Ostatnio prałam też w pralce kaszmirowy płaszcz i sweter (oba upolowane w sh, uznałam że zaryzykuję). W 20 stopniach wyprały się bez kłopotu, wyglądają świetnie. Suszyłam już tradycyjnie :) pozdrawiam serdecznie W UK te suszarki rzeczywiście są powszechne, ale tutaj – przy tej wilgotności – w wielu domach po prostu nie da się porządnie wysuszyć ubrań i np. trzeba je prać 3 razy pod rząd, bo zaczynają śmierdzieć takim niedoschnięciem, na pewno wiesz o czym mówię. Ostatecznie to pewnie jeszcze bardziej niszczy ubrania. Dlatego co do tej suszarki – nie do końca się zgodzę. Jeśli nie ma takiej konieczności, to pewnie, że lepiej jej nie używać – ale w małych mieszkaniach, gdzie trudno się suszy większą ilość ubrań, chyba może być zbawieniem. Przypomniało mi się jeszcze – CEO Levisa przekonuje, żeby nigdy nie prać dżinsów, a jedynie je wietrzyć powieszone za nogawki :) Nie byłam jeszcze na tyle odważna, żeby wypróbować. Kurczę, jestem perfekcyjną Panią domu! Wszystko prawidłowo i to na babski rozum :) A jakie z doświadczenia polecasz marki? Nie mając wyczucia co do przyszłego zniszczenia się ubrań, dobrze wiedzieć gdzie kupować. Jestem chłopakiem, więc miło by było gdybyś poleciła marki dla dżentelmenów :) Polecam bloga o męskich ubraniach nie wiem nic:) Za to wiem, że w przypadku damskich trudno jest wskazać jednoznacznie dobre i jednoznacznie złe źródła, podejrzewam że w męskiej modzie może być podobnie. Świetny wpis Asiu ?. Dodałabym jeszcze nieodpowiednie produkty do pielęgnacji butów i zle ich przechowywanie (bez prawideł albo wypchania papierem). hej Asiu, czy może powiesz mi czego używasz do prania? proszku, czy może jakiegoś płynu? pozdrawiam serdecznie olga Najczęściej płynu Biały Jeleń:) Płyn do prania niszczy włókna elastyczne typu lycra. Do ubrań z domieszka włókien elastycznych nie powinno się używać płukania, ponieważ sprawia, że włókna te tracą elastyczność i się urywają. Witamy. Gratulujemy Pani takiego świetnego wpisu. Na pewno przyda się nie jednej osobie i też nam :) Dalszych tak dobrych wpisów. 19. Zbyt twarda i zażelaziona woda! Zniszczyła większość mojej garderoby, boję się kupić cokolwiek nowego :( Jedynie płyn do płukania sprawia, że nie są szorstkie w dotyku. O białych rzeczach już nie wspomnę są żółte i podziurawione :( Wygląd naszych ubrań sugeruje, że jesteśmy najbiedniejsi w okolicy, a gmina nie chce nas podłączyć wodociągu :( :( :( Musiałam się pożalić. :((( Znalazłam ostatnio na yt super babeczkę, która świetnie opowiada o modzie: Sprawdźcie same! Hej :), ubrania niszczą się z wielu powodów, ale często jesteśmy sami za to odpowiedzialni, ponieważ, tak jak napisałaś, nie czytamy instrukcji do tego, jak należy prać czy kupujemy ubrania bez zbytniego przyglądania się im czy nosimy jeden ciuch non stop i nie dajemy mu odpocząć. Czasem jak jestem w takiej sytuacji to korzystam z usług jakie świadczy chociażby pralnia Wrocław. Cennik jest konkurencyjny i dostosowany do każdej kieszeni ;). O w końcu ktoś poruszył ten temat. Bardzo przydadzą mi się te wskazówki. Dzięki! Tka parownica to świetna sprawa. Niedawno sobie taką kupiłem i w końcu nie zniszczę ubrań w trakcie prasowania :) Świetny wpis. Sporo ciekawych informacji! :) Super wpis, na pewno postaram się zmienić niektóre swoje „nawyki” ubraniowe ;) Wiele rzeczy udaje mi się zachować w dobrym stanie i oddaję je w akcji „pomaganie przez ubranie”. Ja odświeżam szafę, a przy okazji pomagam innym. Nie spodziewałam się, że można prać ubrania za często :) Często ich używam to i często piorę. A mam pytanie: piorę białe ubrania/ tylko koszulki i koszule w proszku do białego bez połączenia ze skarpetkami. Włączam dodatkowo pranie wstępne i koszulki są niedoprane a co najgorsze nitki są tak szare i to w nowych koszulkach. Co robię zle??? Pani Joasiu czy pranie bawełnianych t shirtów np. w zbyt wysokiej temp. może powodować skręcanie się szwów czy to wina źle skrojonego materiału? Pozdrawiam Witam proszę o pomoc. W praniu zniszczyły mi się spodnie i to kilka par. Po praniu w temp 30 stopni i obrotach 600 spodnie jeansowe mają jakieś takie wyraźnie gumki jakby puściły gumki w tkaninie. Co ciekawego dzieje się tak tylko w spodniach damskich. Inne piorę tak samo i w nich n ich się noe dzieje co ja robię źle. Wg metki spodnie mają 98 proc bawełny i 2 proc poliestru. Gdyby nie reklama steamera, byłby bardzo dobry wpis. Z punktem drugim bym polemizowała, nawet buty – przez noc wystarczy☺ Asiu czy w nowym mieszkaniu tez używasz Steamastera? Gdzie go trzymasz? Witam Panią. Mam zmechacone sweterki i czytam co z tym zrobić. Wychodzi na to, że mam uzyć golarki do odzieży. Czy może mi Pani jakąś polecić. Patrzę na rankingi, ale wszędzie są dość tanie, np tutaj wszystkie tanie = czy rzeczywiście taka golarka mi wystarczy? Ma Pani jakieś ulubione modele do polecenia?? Ja używam golarki z Eldomu i jest to najlepsza golarka, jaką miałam (nie wiem czy nadal można ją kupić). Co ważne- ma akumulator i można ją ładować z sieci. Te na baterie zwykle są słabsze, szybko padają i zacinają sie co chwila na byle supełku. Ta daje radę od wielu lat. :-) Jestem właśnie na etapie wyboru parownicy do ubrań tyle, że w wersji ręcznej. Macie może jakieś doświadczenia z takimi urządzeniami? Znalazłam kilka modeli na ale zastanawiam się czy taka mała parownica nie będzie za słaba. Te pojemniki na wodę są niezbyt duże, więc pewnie często trzeba będzie uzupełniać wodę. Wolałabym taką parownice jak ten SteaMaster, ale trochę trochę za dużo kosztuje. Co z tego, że producent pisze „nie prac w pralce” to jak mam uprac? Żyjemy w XXI w. Nikt nie ma czasu na ślęczenie nad miednica. Na dodatek jak to później z ta woda powiesić? Przecież będzie kapać po całym mieszkaniu, a wyżymanie jeszcze bardziej niszczy niż pralka. Zostaw komentarz
Przejdź do zawartości Jak zorganizować pranie? Czy kiedykolwiek zastanawiałaś się nad tą prostą z pozoru czynnością, jaką jest pranie. Na pewno jest to jeden z tych nigdy nie kończących się obowiązków domowych. Już myślisz, że jesteś na samym dnie kosza na brudną bieliznę, gdy następnego dnia kosz znowu się zapełnia. I tak w kółko 🙂 Uważam jednak, że stworzenie pewnej strategii (cóż za poważne słowo dla tak banalnej czynności ;)) dotyczącej prania ułatwi poradzenie sobie ze stosem zalegającego prania. Jak zatem zorganizować pranie by przejąć nad nim kontrolę i sprawić, by ta czynność przebiegała o wiele sprawniej, wypróbuj choć jedną z poniższych rad. Stwórz rutynę To chyba podstawowa i najważniejsza sprawa – wypracowanie pewnej rutyny, która będzie odpowiednia dla Ciebie i potrzeb Twojego domu. Jest kilka sposobów, by robić pranie – zdecyduj, która będzie najlepsza dla Ciebie wyznacz dzień tygodnia na inny rodzaj prania – np. ręczniki w poniedziałek, białe rzeczy we wtorek, kolorowe w środy, ciemne w czwartki, pościel w piątki itp. wyznacz jeden dzień w tygodniu dla każdego z domowników zrób jedno pranie od początku do końca, zanim weźmiesz się za następne – pranie, suszenie, składanie, ewentualnie prasowanie, odłożenie na miejsce poświęć jeden dzień na zrobienie wszystkich prań, pozwól wyschnąć, kolejny dzień poświęć na zebranie i złożenie czystych ubrań a jeszcze kolejny na ewentualne prasowanie staraj się wyznaczyć stałą godzinę uruchomienia pralki Miejsce dla każdej czynności związanej z praniem Znalezienie wygodnego miejsca dla każdej czynności związanej z robieniem prania – zbieranie i sortowanie brudnej bielizny, pranie, suszenie, składanie, odkładanie, prasowanie – ułatwi cały ten cykl Co może pomóc: zorganizuj system, który będzie sortował pranie już w momencie jego składowania. To pomoże Ci dowiedzieć się, kiedy potrzeba nastawić pranie (kosz jest pełny) i przestaniesz marnować energię na niepełne wsady do pralki. Zainwestuj na przykład w duży kosz z przegrodami na brudną bielizną – białe, kolory, pościel, ręczniki – w ten sposób wszystko będzie już posortowanie i zaoszczędzisz nieco czasu zgromadź w pobliżu pralki wszelkie niezbędne rzeczy – proszki, kapsułki, odplamiacze, miska do prania ręcznego itp., tak by były pod ręką zainwestuj w suszarkę, która jest w stanie pomieścić sporą ilość mokrego prania – montowana na ścianie/suficie, składana, modułowa i nie zajmuje dużo miejsca w łazience czy w miejscu w którym suszysz pranie przechowuj deskę do prasowania i żelazko w ten sposób, by łatwo było po nie sięgnąć i nie było to równoznaczne z przekopaniem całej szafy znajdź miejsce na koszyk, tak by móc szybko złożyć ubrania i odnieść je na miejsce (możesz także rozważyć osobne koszyki dla każdego członka rodziny, tak by każdy we własnym zakresie odłożył na miejsce swoje ubrania) Oznaczenia prania Jeżeli masz ubrania, które należy pielęgnować ze szczególną uwagą, zastanów się nad umieszczeniem w pobliżu pralki tablicy z oznaczeniami prania lub oznacz ubrania „szczególnej troski” niezmywalnym markerem, by uniknąć włożenia do pralki i przypadkowego zniszczenia. Słoik na drobne W pobliżu pralki umieść słoik, do którego możesz wrzucać pozostawione przez członków rodziny w kieszeniach pieniądze, notatki czy inne ważne rzeczy – każdy z domowników z łatwością odnajdzie swoją zgubę. Zaangażuj rodzinę Wszytko będzie szło gładko, jeżeli Twój system dotyczący prania będzie zawierał możliwość zaangażowania rodziny – jeżeli każdy wie, co ma robić (np. wieszać pranie, odkładać czyste rzeczy na miejsce, wstawiać pranie w wyznaczony dzień) – pomoże Ci i odciąży Cię choć w części domowych obowiązków. Może to zająć nieco czasu i będzie niewątpliwie zależało od wieku osób, które chcesz zaangażować w pomoc – ale jest to warte rozważenia. To uczy także dzieci odpowiedzialności i angażowania się w domowe sprawy. Wielozadaniowość O ile podczas pracy umysłowej nie jestem zwolenniczką multitaskingu, tak przy czynnościach związanych z praniem, jak najbardziej biorę go pod uwagę. Podczas składania lub prasowania ubrań możesz np. oglądać telewizję, słuchać muzyki lub podcastów, dzieci mogą czytać Tobie książkę 😉 Jakiejkolwiek taktyki nie wybierzesz najważniejsze jest to, by upewnić się, że jest ona odpowiednia dla Ciebie i Twojej rodziny. Pracuj z miejscem, czasem i energią, którą dysponujesz – uczyń wszystko tak prostym jak to tylko możliwe. A co Ty robisz, by polubić i zorganizować pranie? Podziel się swoją radą w komentarzu Podobne wpisy Page load link
Metki na ubraniach to element, który często jest usuwany od razu po zakupie nowej garderoby. Przyczyną takiego działania jest dyskomfort, jaki powodują metki. Jednak ich umieszczenie nie jest bezcelowe i spełnia bardzo ważną funkcję. Znaki graficzne na metkach informują użytkownika o składzie danego produktu, ale także instruują go jak postępować z daną rzeczą, aby jak najdłużej zachować jej właściwości. Warto dowiedzieć się co dokładnie można wyczytać z tych niepozornych fragmentów? Jak prawidłowo prac ubrania? Pierwsza grupa symboli dotyczy wytycznych określających metody i parametry prania. Oznaczenia na metkach do prania są jednymi z bardziej istotnych symboli, ponieważ użytkownik ma szereg możliwości uszkodzenia produktu poprzez niepoprawne pranie. Pojawienie się miski z wodą, wcale nie oznacza prania ręcznego, ale informuje o temperaturze. Umieszczenie w jej wnętrzu jednej kropki, sugeruje pranie w 30 stopniach, dwie kropki to 40 stopni, kolejne to 60, a cztery pozwalają na ustawienie pralki na 90 stopni. Miska z ręką sugeruje pranie ręczne, natomiast przekreślona oznacza zakaz prania. Miska z wodą podkreślona informuje o zachowaniu ostrożności, a podwójne podkreślenie o praniu delikatnym. A może pranie chemiczne? Oznaczenia prania chemicznego są dość proste. Pusty okrąg na metkach ma na celu poinformowanie użytkownika, że daną rzecz można czyścić chemicznie. Łatwo można się domyślić, że taki sam symbol, ale przekreślony oznacza zakazanie takiego działania. Kolejno pusty trójkąt pozwala stosować wybielacze, przekreślony kategorycznie zabrania. Natomiast trójkąt z symbolem Cl pozwala na użycie środków z chlorem. Jeżeli wiadomo już, co oznaczają symbole na metkach do prania, warto zerknąć także na kwestie prasowania. Metka symbole to także żelazko, które analogicznie jak przy praniu posiada różną ilość kropek. Jedna to możliwość prasowania temperaturą 110 stopni, dwie to już 150, a trzy 200 stopni. Przekreślony symbol żelazka to oczywiście znak, że materiał nie jest przeznaczony do prasowania.
oznaczenia prania na ciuchach